borderline

czwartek, 14 listopada 2019

Intelignecja emocjonalna

Widzę faceta pierwszy raz w życiu i taka sytuacja. Akurat śmieszna, dla mnie, mnie bawiła, bawiłam się super wtedy, w tamtej jednej chwili. Uwielbiam to zaskoczenie na twarzach ludzi, kiedy dają mi o sobie jakieś informacje i myślą, że nie poskładam ich dalej w całość. Nie będę wdawać się w szczegóły odnośnie miejsca wydarzeń czy też powodów, dla których byłam w tym miejscu, ani dlaczego rozmowa dotyczyła akurat tego, a nie czego innego- to nie ma znaczenia. 

A więc:

K:- Cześć! Przysiądę się do ciebie, mogę?. Mam na imię Krystian*.
Ja:- Cześć. Julka* jestem.
K:- Co taka dziewczyna jak Ty tu robi?
Ja:- Jakoś tak wyszło. A Ty? To jest odpowiednie miejsce dla Ciebie? Masz obrączkę.
K:- A tak jakoś wyszło. Studiujesz, pracujesz, uczysz się jeszcze?
Ja:- Studiuję. A Ty czym się zajmujesz?
K:- Praca. Właśnie wracam z drugiej zmiany.
Ja- Postawisz mi drinka? 
K:- E, może zaraz.

 żeby nie było- jest to lekko zmienione, bo oczywiście do końca tego nie pamiętam, jak dokładnie szło. Chodzi mi o zakończenie.

Ja: - Jeździsz motocyklem?
K: - Tak, skąd wiesz? 
Ja: Tak jakoś, zgaduję sobie. Co z tym drinkiem?
K: - Jestem przed wypłatą, także niestety musisz radzić sobie sama. Ja znikam stąd zaraz. Tak chciałem się przywitać, bo wydałaś się smutna.
Ja: - Masz wypłatę do 10ego każdego miesiąca, a mamy 12sty, więc chyba jeszcze całej nie wydałeś. Jeździsz zielonym Kawasaki, a pracujesz jako brygadzista zmiany w Inergy Automotive. Mam Ci powiedzieć ile masz na koncie? Przy okazji- wiem, że zdradzasz żonę, ale nie bój się- nie powiem jej.

Kolesia totalnie zatkało i przez najbliższe 10 minut próbował wyciągnąć ode mnie informacje, skąd go znam, kogo wysoko postawionego znam w tej firmie i skąd wiem, że zdradza żonę. Nie pozwalał mi odejść od stolika, aż zwyczajnie nie zwiałam. Nie znałam go. Widziałam go pierwszy raz w życiu. I nie, nie zmyślam. Na podstawie tak skąpych informacji byłam w stanie określić, co człowiek robi w życiu. Bo człowiek nie daje informacji tylko tym, co mówi. Ale jak mówi, jak się rusza, jak siada, jak patrzy, jak się ubiera, jak spogląda dookoła, na co patrzy we mnie, jakich dobiera słów, kiedy unosi dłoń, a kiedy zakłada nogę na nogę. 

Fajne? Straszne?

Ktoś zazdrości? Czy ktoś zazdrości, że zgadłam wszystko? Czy ktokolwiek uważa, że to fajny "dar"? Bo mnie doprowadza do płaczu, doprowadza do szaleństwa zastanawiania się. Czy to co ktoś mi mówi jest prawdą, czy nie oszukuje mnie, czy nie robi czegoś innego, co mi mówi? Czy to, że mi się wydaje, że ktoś coś robi co nie powienien, to mi się wydaje, czy działa mój "dar"? Kiedy działa moja spostrzegawczość i inteligencja emocjonalna, a kiedy to zwyczajne upierdolenie sobie czegoś w główce? Kiedy mogę zaufać instynktowi? Kiedy nie mogę mu wierzyć?


* Imiona moje i rozmówcy zmienione na potrzeby bloga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz